You are here

Od lockdownu na ulicy do dachu nad głową

Edited on

18 February 2021
Read time: 8 minutes

Covid-19 udziela miastom cennych lekcji na temat rozwiązania problemu bezdomności

Pandemia Covid-19 wzięła nas z zaskoczenia. W mgnieniu oka nadeszły dramatyczne zmiany, które rozprzestrzeniły się na wszystkie aspekty życia społecznego. Systemy społeczne musiały szybko się do nich przystosować. Nie inaczej wyglądała sytuacja w 9 miastach będących częścią projektu ROOF* w ramach Europejskiej Sieci Planowania Działań URBACT, dotyczącego zakończenia problemu bezdomności dzięki rozwiązaniom mieszkaniowym. Poradzenie sobie z sytuacją, w której należało pilnie pomóc najbardziej zagrożonej grupie, tj. bezdomnym, zwłaszcza osobom nocującym pod gołym niebem oraz mieszkającym w schroniskach, wymagało wzmożonych i skoordynowanych wysiłków.

Z czasem niechciana pandemia Covid-19 udzieliła także 9 miastom z sieci ROOF kilku cennych lekcji oraz przyniosła zaskakujące i niespodziewanie pozytywne rezultaty: bezdomni po raz pierwszy znaleźli dach nad głową w niewielkich, tymczasowych domkach, osoby od wielu lat nocujące pod gołym niebem znalazły schronienie, nietradycyjna infrastruktura została wykorzystana do zakwaterowaniu bezdomnych, udało się nawiązać współpracę pomiędzy interesariuszami oraz zmienić nastawienie opinii publicznej. Po niemal roku funkcjonowania w trybie awaryjnym i napotykania skrajnych trudności w zarządzaniu lockdownem w przypadku osób bezdomnych, w końcu możemy wykorzystać szczególnie korzystną okazję: szansę na rozwiązanie problemu bezdomności poprzez wsparcie strategii „Najpierw mieszkanie”.

Jest czymś wyjątkowym, gdy rząd twojego kraju prosi cię o pozostanie w domu, zaś zupełnie niemożliwym do wykonania, gdy nie masz domu, w którym mógłbyś pozostać. Osoby śpiące pod gołym niebem, nie będące w stanie przestrzegać nowych zasad, stały się jeszcze bardziej zagrożone niż wcześniej. Służby pomocowe, które zazwyczaj pomagają ludziom żyjącym na ulicach, w czasie trwającego kryzysu utraciły wcześniejszą możliwość swobodnego poruszania się oraz utrzymania wsparcia na tym samym poziomie. Tradycyjnym schroniskom dla bezdomnych nie udało się dostosować do zasad dystansu społecznego – zaistniało ryzyko, że wśród ich podopiecznych liczba osób chorych na Covid-19 będzie szybko rosnąć. Przy zamknięciu niektórych schronisk z jednej strony i utracie pracy przez wiele zagrożonych osób z drugiej rzeczywisty zasięg bezdomności został brutalnie unaoczniony opinii publicznej w niespotykany dotąd sposób. Ów nowy poziom świadomości stał się katalizatorem lawinowych zmian w sposobie, w jaki radzimy sobie z bezdomnością. I choć niektóre z tych zmian były negatywne, zaskakująco wiele z nich miało wydźwięk pozytywny.

W początkowej fazie kryzysu bezdomni otrzymali bezpośrednio jedynie niewielkie wsparcie lokalne i/lub ogólnokrajowe. Ponadto wszystkie wydziały miejskie były zaabsorbowane swoimi własnymi problemami, co nie dawało wielkiego pola do popisu w kwestii integracji i współpracy pomiędzy nimi.

Wiele służb zajmujących się mieszkalnictwem socjalnym zamknęło swoje podwoje, gdyż nie było w stanie przystosować się od razu do nowej sytuacji. Wstrzymano przydzielanie ludziom mieszkań. W czasie lockdownu gwałtownie wzrosła skala przemocy domowej. Obozy dla uchodźców stały się miejscami, w których zaraza szerzyła się szybko i w sposób niekontrolowany.

MOŻLIWOŚCI

 

Gdy zasady gry zmieniają się z dnia na dzień, właściwie nie ma możliwości, by stworzyć jakiekolwiek rozwiązania długoterminowe. Gdy narastają potrzeba i presja, by podjąć szybkie działania, niektóre z nich stanowią rozwiązanie najbardziej palących problemów, lecz są obarczone ryzykiem zainwestowania w zły system. W wielu wypadkach dostawianie łóżek czy otwieranie nowych awaryjnych schronisk było niezbędne, ale na dłuższą metę taka praktyka może wytworzyć w ludziach skłonność do korzystania z rozwiązań krótkoterminowych. Oferowanie bezdomnym noclegu w konstrukcjach tymczasowych, jak namioty czy baraki, może pomóc w skuteczniejszej izolacji, lecz służy głównie ukryciu problemu, jak również – w perspektywie średnioterminowej – zwiększa liczbę osób żyjących w nieodpowiednich warunkach.

Jednak niektóre z podjętych działań naprawdę stworzyły nowe możliwości. Miasta z sieci ROOF odkryły w czasach kryzysu wartościowe opcje.

Możliwość wykorzystania zwiększonej wiedzy i świadomości

„Po raz pierwszy ludzie zdali sobie sprawę, jak szybko można popaść w bezdomność, i zaczęli inaczej postrzegać ludzi żyjących na ulicach” – mówi Dominique Fiévez z Metropolii Tuluzy. „Osoby, które od dłuższego czasu nocowały na kanapie u znajomych, musiały opuścić dotychczasowe lokum i znalazły się na ulicy, czasem po raz pierwszy zdając sobie sprawę z faktu, iż są bezdomne” – mówi Patricia Vanderbauwhede z Biura ds. Gospodarki Mieszkaniowej gminy Gandawa, kierownik projektu ROOF. Konieczność szybkiego przeniesienia ludzi z istniejących instytucji pomocowych oraz zabrania ich z ulic ze względu na ryzyko szerzenia się choroby stworzyła możliwość przyjrzenia się sytuacji bezdomnych przez mikroskop. Ludzie żyjący w mniej znanych formach bezdomności, w tym tzw. „couch sleepers”, czyli osoby pomieszkujące u znajomych, zostały zmuszone do opuszczenia miejsca tymczasowego pobytu i w sposób bardziej oczywisty wpasowały się w definicję. Niektóre miasta, jak Gandawa, zaczęły wydawać specjalne „paszporty”, by bezdomni mogli się wylegitymować policji. Różne służby, w tym ochrona zdrowia, gospodarka mieszkaniowa oraz opieka społeczna, zebrały dużo dokładniejsze dane na temat społeczności osób bezdomnych i zaczęły się nimi dzielić między sobą, nierzadko po raz pierwszy. A bardziej precyzyjne dane ułatwiają forsowanie lepszych, długoterminowych rozwiązań. Dzięki nim można stworzyć bardziej spersonalizowane rozwiązania i sprawić, by ukryta bezdomność stała się widoczna. „Wykorzystaliśmy okazję, by lepiej poznać pozostałe osoby śpiące pod gołym niebem, i w końcu, po wielu latach, udało nam się przekonać je, by skorzystały z naszej pomocy socjalnej i przestały żyć na ulicach” (Jim Kearns, gmina Glasgow).

Możliwość pracy w nowy, zintegrowany sposób

„To właśnie w takich chwilach jak te można zauważyć, co działa prawidłowo, a gdzie trzeba załatać dziury” – mówi Tom Rønning z miasta Odense. „Problemy musieliśmy zacząć rozwiązywać razem, nawet jeśli nasze wydziały na co dzień zajmują się różnymi kwestiami. Największe wyzwanie w naszym mieście stanowili nie tyle sami użytkownicy (osoby bezdomne), co tworzenie sieci współpracy między ochroną zdrowia, opieką społeczną i policją. Dziś jesteśmy lepiej przygotowani do wspólnego działania”.

Po pierwszej fali pandemii, podczas której wiele wydziałów i służb samodzielnie próbowało wypracować własne rozwiązania, stało się jasne, że konieczne są działania zintegrowane, szczególnie w obliczu groźby drugiej i trzeciej fali. W wielu przypadkach wydziały zdrowia, opieki społecznej i gospodarki mieszkaniowej współpracowały ze sobą po raz pierwszy. Na przykład firmy oferujące usługi mieszkaniowe zrewidowały swoją politykę dotyczącą czynszu i eksmisji, aby uniknąć przeciążenia służb, które pracowały na granicy mocy przerobowych i nie były w stanie zaoferować schronienia większej liczbie ludzi. Otwarto nowe ośrodki pomocowe, które oferują zarówno usługi związane z ochroną zdrowia, jak i pomoc socjalną, na przykład w Salonikach i Bradze. „Dziś lepiej współpracujemy z policją, by informować bezdomnych o dostępnej pomocy żywnościowej czy noclegowej” (Andreas Karadakis, gmina Saloniki).

Możliwość wykorzystania zaangażowania wspólnoty

W wielu miastach tak zwani zwykli obywatele wykazali ogromną solidarność i aktywność w pomaganiu innym. Stworzono wiele inicjatyw mających na celu robienie zakupów starszym czy zapewnienie pożywienia potrzebującym. W przypadku bezdomnych pomoc nadeszła zarówno ze strony rynku mieszkaniowego (jak wskazano powyżej), jak również ze strony wolontariuszy przygotowujących jedzenie oraz sprawdzających stan osób znajdujących się w grupie podwyższonego ryzyka tak często, jak to możliwe. W niektórych ośrodkach, w miarę narastania trudności z utrzymaniem prawidłowej higieny, osoby bezdomne same zaczęły pomagać w systemie rotacyjnym, bo podtrzymać prawidłowe funkcjonowanie potrzebnych przestrzeni i usług.

Bezpośrednie zaangażowanie wspólnoty jest kluczowe do zmiany percepcji. Kiedy słyszymy historie z pierwszej ręki, stajemy się bardziej otwarci na różne rozwiązania. Zarówno Liège, jak i Timișoara podzieliły się spostrzeżeniami, iż ludzie często denerwują się, że bezdomni dostają dach nad głową w sytuacji, gdy inni także potrzebują pomocy. Bezdomnych często postrzega się jako leniwych lub bezradnych, uzależnionych od narkotyków i alkoholu. Zbliżenie ludzie do siebie może pomóc w forsowaniu długoterminowych rozwiązań mieszkaniowych.

Możliwość użycia przestrzeni niekonwencjonalnych

Kryzys odbił się głęboko na branży turystycznej, a hotele i inne obiekty rekreacyjne zaczęły świecić pustkami. Ze względu na brak łóżek i przestrzeni wystarczającej, by zapewnić bezpieczeństwo, niektóre miasta, takie jak Glasgow i Gandawa, zaczęły wynajmować pokoje w hotelach, by kwaterować w nich bezdomnych. To humanitarne rozwiązanie pozwoliło w krótkim czasie zagwarantować ludziom bezpieczeństwo, ale także otworzyło drogę do wykorzystania rzadko używanych usług i przestrzeni także po zakończeniu pandemii Covid-19. Po pierwszych doświadczeniach we współpracy z pomocą społeczną być może zmieni się również nastawienie sektora prywatnego.

Tyczy się to także właścicieli prywatnych lokali przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy. W niektórych miastach, w tym w Salonikach, oferta podobnych usług stała się zagrożeniem dla rynku mieszkań w przystępnej cenie w ogóle, nie tylko dla bezdomnej ludności. W okresie pandemii dotarcie do prywatnych właścicieli z zapytaniem, czy chcieliby wynająć mieszkania w przystępnej cenie, stało się łatwiejsze i w większości przypadków spotkało się z pozytywnym odzewem. Niektórzy prywatni właściciele, jak na przykład w Liège, sami spontanicznie dzwonili do przedstawicieli rady miejskiej, aby zaproponować wynajem mieszkań potrzebującym.

Przekierowano także inne zasoby: „Zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy otworzyć dużych zimowych schronisk, ponieważ nie byliśmy w stanie zagwarantować w nich odpowiedniego dystansu społecznego i kontroli zdrowia. Gmina była jednak w posiadaniu kilku nieużywanych domów mobilnych, których miały używać szkoły, ale skoro szkoły były w tym czasie zamknięte, dostaliśmy możliwość zakwaterowania w domach bezdomnych. Po raz pierwszy użyliśmy tak małych jednostek, dla 2-3 osób. Może to być dobry początek wdrażania trwałych rozwiązań mieszkaniowych”. (Angela Ciupa-Rad, gmina Timișoara)

Możliwość promocji rozwiązań długoterminowych w oparciu o mieszkalnictwo

Miasta z sieci ROOF, które wdrożyły już rozwiązania długoterminowe, w szczególności strategię „Najpierw mieszkanie”, podeszły do problemu na bardzo różne sposoby. Odense na przykład wprowadziło bardzo niewiele zmian w swojej ofercie usługowej, szczególnie w kwestii systemu wsparcia. W Glasgow i tak już zredukowana liczba osób wciąż żyjących na ulicach spadła praktycznie do zera. Ludzie ci najpierw zostali zakwaterowani w pokojach hotelowych, a następnie w mieszkaniach socjalnych. Jest to wspaniała okazja, by promować bardziej trwałą pomoc mieszkaniową dla bezdomnych i zagwarantować, że ludzie będą mogli dysponować własną przestrzenią oraz otrzymywać konieczne wsparcie.

Paląca potrzeba, by usunąć ludzi z ulic, pomogła w stworzeniu szybkich, dedykowanych rozwiązań: „Pewna para (do której podeszli pracownicy socjalni) powiedziała, że pójdą do schroniska tylko pod warunkiem, że nie zostaną rozdzieleni (z reguły dysponujemy osobnymi schroniskami dla mężczyzn i kobiet), więc stworzyliśmy dla nich specjalny pokój” (Ana Ferreira, gmina Braga).

Steven Vanden Broucke (Gandawa) opowiada, jak jego miasto utworzyło hostel z 24-godzinną opieką, w którym umieszczono 15 osób, tym samym zapewniając im tymczasowe zakwaterowanie ze wsparciem socjalnym. „Najbardziej interesujące jest to, że znaleźliśmy rozwiązanie dla najbardziej zagrożonej grupy wśród wszystkich bezdomnych, dla ludzi ze złożonymi problemami, którzy aż do tej pory nie wykazywali chęci, by znaleźć jakiekolwiek lokum. Nauczyliśmy się, że jesteśmy w stanie szybko stworzyć tymczasowe rozwiązania, ale jesteśmy pełni nadziei, że doprowadzi to do umocnienia i przyspieszenia procesu tworzenia mieszkalnictwa strukturalnego”.

Jak wykorzystać rozpęd?

Wiele z miast sieci ROOF wciąż działa w trybie awaryjnym, starając się, by podstawowe funkcje systemu działały prawidłowo. Przed wszystkimi stoi wspólne wyzwanie, by zagwarantować, że rozwiązania awaryjne nie zostaną wdrożone na stałe, a dobre przykłady staną się motorem zmian.

Milton Friedman, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii z 1976 r., powiedział kiedyś: „Tylko kryzys – rzeczywisty bądź odczuwany – wywołuje prawdziwe zmiany. Gdy następuje ów kryzys, podejmowane działania zależą od dostępnych pomysłów. Na tym według mnie polega nasza podstawowa rola: by wypracować alternatywne opcje dla istniejących strategii, by zapewnić im możliwość kontynuacji i dostępność, dopóki to, co politycznie niemożliwe, nie stanie się politycznie nieuniknione”.

Sieć ROOF dąży do tego, by myśleć długoterminowo i działać szybko, gdy już wiemy więcej i jesteśmy bardziej świadomi, gdy zbieranie danych staje się coraz dokładniejsze, a ukryte formy bezdomności stają się widoczne. Sieć ROOF wykorzysta możliwości i bodziec do działania dane przez obecny kryzys, by kontynuować dążenie do zakończenia bezdomności.

Dziś każde z naszych miast działa i głosi, iż nadszedł czas, by wszystkie podmioty sprawcze (politycy, urzędnicy państwowi z różnych wydziałów, wspólnoty, opinia publiczna, rynek mieszkań prywatnych, pracownicy socjalni, społeczność osób bezdomnych) przemyślały obecne strategie socjalne i zrezygnowały z tradycyjnych schronisk na rzecz bardziej strukturalnych rozwiązań, jak „Najpierw mieszkanie”, a także znaleźć kreatywne bądź bezpośrednie zasoby, które pozwolą na stworzenie przystępnej cenowo bazy mieszkaniowej dla różnych grup bezdomnych.

Niniejszy artykuł został napisany na podstawie stałej wymiany informacji oraz dedykowanych wywiadów z 9 europejskimi gminami będącymi częścią sieci URBACT ROOF.

 

*ROOF dąży do zakończenia bezdomności dzięki wykorzystaniu innowacyjnych rozwiązań mieszkaniowych na poziomie miast. Chodzi o przejście od zarządzania bezdomnością do jej rzeczywistego zakończenia poprzez wdrażanie strategii „Najpierw mieszkanie”/POM oraz zbieranie precyzyjnych danych. Jest to projekt URBACT na lata 2019 - 2022, współfinansowany przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego. Jako sieć współpracy 9 europejskich miast ROOF opracowuje zintegrowane lokalne plany działania, by promować i osiągnąć strategiczny cel określany jako funkcjonalne zero (brak bezdomności strukturalnej). Miasta sieci ROOF:Gandawa (Belgia), Saloniki (Grecja), Metropolia Tuluzy (Francja), Braga (Portugalia), Timișoara (Rumunia), Glasgow (Zjednoczone Królestwo), Liège (Belgia), Poznań (Polska), Odense (Dania).

 

AUTORZY

Liat Rogel jest główną specjalistką URBACT ds. sieci ROOF. Jest projektantką usług, które skupiają się wokół innowacji społecznych, mieszkalnictwa spółdzielczego oraz wzorów wspólnotowych.

 

Wywiady przeprowadzili: Euan McGlynn, Hannelore Bonami, Luiza Braga Campos, Renae Elkassih

Opracowanie: Renae Elkassih, Patricia Vanderbauwhede

Ilustracje i opracowanie graficzne: Luiza Braga Campos

 

URBACT.EU/ROOF

TWITTER.COM/URBACTROOF